Jerzy Marek Nowakowski Jerzy Marek Nowakowski
256
BLOG

Trumna Marszałka

Jerzy Marek Nowakowski Jerzy Marek Nowakowski Polityka Obserwuj notkę 87

 

Wywiad Jarosława Marka Rymkiewicza w Rzepie wywołał kolejny raz dyskusję o podobieństwach JP i JK. Rymkiewicz jak się zdaje wpisał sie w tradycję intelektualistów zachwyconych tak zwaną silna władzą i ogłosił że JK jest nowym Piłsudskim.

Mnie też się tak wydawało ze dwa, trzy lata temu. Teraz wiem, że nie jest. Jeśli szukać analogii z czasami miedzywojennymi to raczej mamy do czynienia z neo Dmowskim. O ile bowiem Pilsudski zorganizował polskie panstwo, to Dmowski zmonopolizowal myślenie i debatę polityczną.

Dlaczego JK dzieli od JP przepaść? Piłsudski był tym, który najmocniej zasłużył sie w walce o niepodległość. Kaczyński był tymczasem w drugim czy trzecim szeregu tej walki od lat siedemdziesiątych po dziewięćdziesiąte.

Piłsudski wygrał wojnę z bolszewikami. Kaczyński był tymczasem ledwie szefem sztabu w polskiej wojnie na górze.

Jednocześnie Piłsudski był wodzem i narodową legendą. Było wielu takich, którzy Go nienawidzili (jak dziadek Giertycha chociażby) ale mało kto odmawiał mu wielkości. Jarosław Kaczyński nie byl wodzem dla nikogo poza gromadką wiernych z PC.

Ale jest różnica zasadnicza. Pilsudski byl wielkim państwowcem. Najważniejsze były dla niego instytucje fundament panstwa. Lekceważył partie polityczne, jego pasją było budowanie i umacnianie państwa. I tutaj w sferze werbalnej JK zdaje sie byc do Niego podobny. Tyle, że w sferze czynów jest dokładnie odwrotnie. Armia oddana w ręce Rydza-Szczygłego nie potrafi poradzić sobie z wewnętrzną słabością. Dyplomacja została zlikwidowana, służby specjalne częściowo zdemontowane częściowo zdemoralizowane. Wszystko to dzieje się w imię szczytnych celów oczyszczenia i naprawy. Ale stan panstwa jest taki jaki jest.

Jeśli porownywać z epoką międzywojenną, to Jarosław Kaczyński przypomina mi nieco premiera Kazimierza Świtalskiego piekielnie inteligentnego technologa polityki, autora znakomitego Diariusza. A jednocześnie człowieka niezdolnego do stworzenia wizji godnej wielkiego panstwa.

Rymkiewicz powiada, iz Kaczyński ukąsił w zadek polskiego żubra. Być może tylko że ten żubr po ukąszeniu podskoczył i pobiegł w nieznanym kierunku i istnieje realna obawa, że łeb sobie o drzewa rozbije. Pilsudski zanim zubra (trzymając się niezbyt mądrej metafory JMR) ukąsil upewnil się dokąd ten pobiegnie.

Jaroslaw Kaczyński ma jednak zasługi, bo niczym Dmowski przed wojną zdołał narzucić debacie politycznej język i kategorie ktorymi sie posługujemy. I podobnie jak Dmowski jest JK przywódca partii a nie całego narodu.

Na koniec rzecz nie najmniej ważna. Józef Pilsudski byl politycznym wizjonerem. Obchodziły go w polityce wylącznie sprawy i decyzje strategiczne. Z perspektywy czasu coraz wyraźniej widać że o głowe wyrastał ponad swoją epokę. I wowczas kiedy chciał federacji środkowoeuropejskiej i wtedy kiedy rozumowal kategoriami zbiorów państw a nie tylko używając wąsko pojętego narodowego egoizmu dominującego w jego czasach. Tymczasem Kaczyński jest w swoim rozumowaniu politycznym anachroniczny. Do opisu problemów XXI wieku uzywa pojęć z czasów II RP i natyka sie na barierę wynikającą z globalizacji i myślenia ponadnarodowego.

Rymkiewicz opisał w wywiadzie dla Rzeczpospolitej swoje marzenie o nowym Pilsudskim ubierając je w postać Kaczyńskiego. Opisał marzenie dość typowe dla pewnej części intelektualistów o mądrym tyranie. I pomylił się. Bo ani to wladca szczególnie przenikliwy ani tyran. Pewnie w swojej generacji jest Kaczyński politykiem wybitnym, może i najwybitniejszym. Ale nic nie wskazuje na to, by cienką granicę pomiędzy wybitnościa a wielkością kiedykolwiek przekroczył. Bliższy wielkości (mimo wszystkich slabości) byl Wałęsa niz Kaczyński.

Cień Wielkiego Marszałka jest dla Braci wyzwaniem. Wszelako praktyka rządzenia ostatnich dwóch lat pokazuje, że wbrew opinii JMN nie są w stanie wyzwaniu sprostać. Są ledwie epigonami a nie następcami czy chocby kontynuatorami. Trumna spoczywająca w Krypcjie Srebrnych Dzwonów wbrew słowom Giedroycia nie rządzi Polską. Bracia chcieliby uczynić z niej wzór. W istocie miotają się w jej cieniu.

Na koniec dwie uwagi bieżące. Pierwsza dotyczy zeznań Janusza Kaczmarka. Wypada potraktować je poważnie. Bo w końcu mówi to uczestnik najściślejszego kręgu decyzyjnego. Rzeczywiście jedynym sensownym rozwiązaniem wydaje sie komisja śledzcza. Lepie żeby powstała juz w nowym parlamencie, ale powstać powinna. Coś mi mówi, że Kaczmarek nie zmyśla. I uwaga druga - obie partyjne imprezy PiS i PO wypadły blado. Marne i straszliwie partyjne były wystąpienia obu przywódcow. Nie ma się czym zachwycać.

złośliwy, nadkrytyczny a serio mówiąc to większość bywalców pewnie mnie zna osobiście i ma wyrobione zdanie

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka